Okazuje się jednak, że sprawy między Gwizdałą a Adamczykiem są jeszcze bardziej skomplikowane. Tak przynajmniej twierdzi sam jej pierwszy mąż, który skontaktował się z nami, żeby sprostować niektóre informacje na temat byłej żony. Stwierdza, że nie chodzi tu wcale o dziecko ani o mniejszy czy większy dom. Jego zdaniem Katarzyna zwyczajnie nie chce mieszkać w Polsce, bo żyjąc na utrzymaniu męża straciłaby niezależność. Dlaczego nie poinformowała więc o tym Piotra przed ślubem? A może informowała, tylko nie słuchał dość uważnie...?
Jedynym powodem, dla którego moja była żona, Kate Rozz, nie mieszka w Polsce z nowym mężem jest fakt, że tego nie chce - tłumaczy dobitnie Jean Manuel Rozen. Nie chce tego pod żadnym pozorem, nieważne z czy bez naszej córki. W małym, czy w dużym domu. To w ogóle nie ma dla niej znaczenia. Problemem jest to, że jej zdaniem powrót do Polski oznaczałby stanie się jego[Adamczyka] więźniem i utratę niezależności. Ona chce pozostać wolną osobą, robić to, co chce. Oto w tym wszystkim chodzi. Nie wiem jedynie, dlaczego nie powiedziała mu tego przed ślubem.
Jean Manuel Rozen nie jest z pewnością bezstronnym obserwatorem, ale wierzymy, że przedstawia nam słowa byłej żony. Najwyraźniej tak wyjaśniła mu swoją sytuację. Pytanie, czy Adamczyk zna tę samą wersję.
Zdjęcia z ich dziwnej kłótni, zakończonej ucieczką Piotra z auta i pogonią Katrzyny przestają nas teraz dziwić... Trudna sprawa. Co zrobilibyście teraz na jego miejscu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz