
Nosił wtedy fryzurę z tlenionych loczków, kolczyk w uchu i ortalionowe kurtki.
Wygląd nie do końca był jego wyborem - każdy z chłopców był wówczas stylizowany. Dziś Justin z przerażeniem patrzy na to, co kazano mu nosić.
- Byliśmy jak marionetki - powiedział w
Dziś woli włosy o długości zaledwie paru milimetrów, a żelu do włosów nawet nie używa. I namawia innych panów, by również z niego zrezygnowali.
- Nie lubię, gdy faceci noszą go za dużo - mówi. - Kiedy twoje włosy zaczynają przypominać rzeźbę, bo tyle go na sobie masz. Naprawdę chcesz tak wyglądać? To po prostu dziwne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz